Weszliśmy w czwórkę na górę. I już chwilę po usadowieniu się na kanapie, Mike, zaczął pytać.
- Masz coś do picia?
- Zależy co masz na myśli.
- No jakiś alkohol…
- Może być piwo?
- Tak – odpowiedział z uśmiechem.
- Mike, zejdź na dół do lodówki i wyjmij sześciopak... – szybko zbiegł na dół i zaraz znowu był na górze. Rozmawialiśmy pijąc.
Kiedy skończyło się piwo, Alex, który właśnie wkręcił się w picie, zaczął szukać czegoś mocniejszego. Znalazł wódkę w jednej z szafek Tom’a. Była to zapewne wódka z jakiejś imprezy, ale uznałam, że Tom nie zauważy.
Po dwóch piwach i trzech kieliszkach wódki dałam sobie spokój. Kate zaczęła wariować. Podeszła do Alex’a, też już trochę skołowanego, i zaczęła się tulić. Na koniec już się całowali.
Ku mojemu zdziwieniu Mike też szybko zaczął szaleć. Wyszedł na balkon i zaczął wrzeszczeć: „Życie jest zajebiste, póki się nie zakochasz.!!!” I tak w kółko… Kiedy wrócił do pokoju złapał mnie za rękę i zaciągnął na balkon. Tam zaczął mówić rolę Romea, którą kiedyś z nim grałam, więc tekst znaliśmy.
- Oh… Julio… Odezwij się.
- Oh… Romeo – powiedziałam
- Julio Kocham Cię – powiedział na koniec, a ja się zdziwiłam, gdyż tego w odgrywanej przez nas scnie niebyło.
- Co? – wymsknęło mi się.
- Kocham Cię!- wrzasnął, aż Kate i Alex, ciągle całując się, popatrzyli na nas. Wtedy Mike zaczął się do mnie przytulać. Myśli w mojej głowie zaczęły wariować. Co robić? Czy on robi to świadomie? Nie znałam odpowiedzi na drugie pytanie, ale zaryzykowałam. Odwzajemniłam uścisk.
Mike zaczął odgarniać moje włosy i grzywkę z twarzy.
- Masz piękne oczy, wiesz?
- Wiem – powiedziałam śmiejąc się.
- Dasz mi buzi? – powiedział głosem pijaka, a ja posłusznie dałam całusa w jego smakowite usta. Właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że czuję coś do Mike’a, że nie jest On dla mnie tylko przyjacielem czy „bratem”, którego kocham, ale kimś więcej. Czy tak go kocham, żeby całować? Tego nie wiedziałam, ale tak się stało, że po paru minutach namiętnie się całowaliśmy. Niby robiliśmy to wiele razy grając w butelkę, ale dziś było inaczej. Przyłożył się do tego, a pocałunek nie trwał parunastu sekund, tylko o wiele dłużej. Było wspaniale, Kiedy na chwilę przestaliśmy, spojrzałam na Kate i Alex’a. Im też się chyba dobrze całowało, bo robili to już dłuższą chwilę. Mike znów mnie przytulił, a po chwili wrócił Tom. Zajrzał do pokoju. Pokazał, że jest z Elisabett i od razu wyszedł, pewnie idąc do siebie. Wypiłam jeszcze trochę i urwał mi się film.
Rano obudziłam się leżąc na ramieniu Mike’a, który był jednocześnie do Mnie przytulony. Szczerze mówiąc, nie było mi wygodnie, a oprócz tego bolała mnie głowa. Z trudnością otworzyłam oczy. Słońce mnie oślepiło, ale po chwili zobaczyłam, że na łóżku leżeli Kate i Alex. Również się przytulali. Wyglądali razem słodko. Pasowaliby do siebie.
Kiedy spojrzałam na zegarek dowiedziałam się, że jest 10.23. Lekko, tak żeby nie obudzić przyjaciół, wstałam. Weszłam na chwilę do łazienki, żeby zrobić siusiu i spojrzeć w lustro. Zrobiłam błąd, że się zobaczyłam, bo wyglądałam okropnie. Kolejnie wyszłam i skierowałam się do pokoju Tom’a. Leżał z Elisabett pod kołdrą w łóżku. Wyszłam zamykając drzwi. Dopiero, gdy wróciłam ponownie do siebie, ujrzałam jaki syf w nim był. Puszki po piwie walały się po pokoju, otwarta paczka papierosów leżała na biurku, a pusta butelka, po wódce, na ziemi obok łóżka. Zastanawiałam się gdzie są kieliszki, ale po wyjściu na balkon okazało się, że leżą na nim. Cztery koło siebie, jakbyśmy pili wódkę e kółeczku. Wzięłam je i wróciłam do środka. Po chwili stanęłam na niebieskim dywaniku i zaczęłam nasłuchiwać czy rodzice wrócili. Nic nie było słychać, więc spokojnie zeszłam na dół, żeby umyć i odłożyć kieliszki. Wchodząc, po drewnianych schodach, poczułam ból na prawym udzie. Odsłoniłam spodnie, prawie spadając ze stopnia, na którym właśnie stałam, i zobaczyłam wielkiego siniaka, Oprócz tego, że bolał, to nie wyglądał źle, więc zasłoniłam nogawkę i cicho weszła dalej na górę. Zaczęłam ogarniać pokój. Pozbierałam puszki i wrzuciłam je do kosza na śmieci.
Chwilę później usłyszałam wibrację dochodzące z biurka. Przyszedł SMS:
„ Zostaliśmy z tatą u Kate. Zróbcie sobie śniadanie i przyjdźcie około 16.30 na obiad do Kate. Całuję Mama”
Szybko odpisałam jej potakując i wróciłam do sprzątania.
Nie minęło 10 minut, a obudził się Mike. Jego mina mówiła, że boli go głowa. Z to moja nie mówiła nic, bo zastanawiałam się ile Mike pamięta. Za chwilę to się, jednak, wyjaśniło.
- Przepraszam, że uderzyłem Cię tą butelką w udo. – powiedział wskazując na butelkę po wódce, o której zupełnie zapomniałam.
- Nie szkodzi. Trochę boli, ale żyję… A możesz mi powiedzieć co się wczoraj działo? Bo urwał mi się film na całowaniu się, a z tego co słyszę Ty wszystko bardzo dobrze pamiętasz…
- A o którym całowaniu mówisz? – spytał z uśmiechem na twarzy.
- O Jezu… - jęknęłam – chyba o pierwszym.
- No szczerze to się tylko całowaliśmy i wrzeszczeliśmy coś z balonu. Trochę jeszcze wypiliśmy i powstrzymywaliśmy, żeby Alex nie wyrzucił wszystkiego co szklane za balkon.
- Co? Co On rozwalił?
- Na szczęście nic, ale jak ja Cię walnąłem w udo tą butelką to On ją wziął i chciał wyrzucić.
- Hahaha – zaśmiałam się i przy okazji obudziłam resztę.
- Cześć! – powiedziała szczęśliwa Kate, ale gdy się podniosła poczuła ból w głowie.
- Hahaha… Widać, że mało pijesz. – wyśmiał ją Alex, a ona tylko się odgryzła.
- Może Ty dużo pijesz, ale mało się całujesz… Hahah.
- Hahaha – po chwili wszyscy już się śmiali. Mike dokończył historię z poprzedniego wieczora, a ja mu czasem przeszkadzałam dodając coś co mi się przypominało. Na końcu powiedziałam coś jeszcze.
- A Kate, idziemy dziś do Ciebie na obiad.
- Czemu?
- Nie wiem, ale tak mi mama napisała – powiedziałam uśmiechając się. Coś tam jeszcze gadaliśmy, jak zawsze, ale w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że z tym całowaniem to trzeba sobie wyjaśnić. Zaproponowałam coś.
- Mike, pójdziesz zrobić ze mną coś do jedzenia?
- No dobra
- My zostaniemy i posprzątamy – powiedziała rozsądnie Kate, a ja wyszłam z Mik’em. Już na schodach dużo się wyjaśniło. Mike złapał mnie za rękę i pocałował w policzek.
- Czyli to wczoraj nie było pt. „Jestem pijany, nie wiem co robię, ale fajnie będzie całować się z Maddie”?
- Nie, raczej nie. Miałem Ci już dawno powiedzieć co czuję, ale jak zauważyłem, jak Jake się na Ciebie patrzy to uznałam, że bez sensu…
- Hahah. Teraz taki nieśmiały jesteś. Nie będę przypominać co było z Lusią i wieloma innymi dziewczynami.
- Przestań. Proszę Cię.
- Dobra, dobra – powiedziałam i przytuliłam go. Dał mi buziaka w głowę i zeszliśmy robić śniadanie.
- Może to co powiem będzie trochę dziwne, ale inaczej się całujesz tak naprawdę, a nie na pokaz podczas gry w butelkę.
- Lepiej? – spytał wyraźnie zainteresowany odpowiedzią.
- Lepiej – odpowiedziałam przerywając krojenie pomidora i zaczynając całować się z nim. Jednak tą piękną chwilę przerwał wchodzący do kuchni Tom.
- Cześć dzieciaki – powiedział niezbyt zdziwiony tym widokiem.
- Ha, ha, ha – powiedziałam ironicznie – odezwał się dorosły – dodałam.
- Cześć Tom. – powiedział Mike.
- Mamy dla was też zrobić? – spytałam grzecznie
- No z chęcią… - odpowiedział szybko Tom i wrócił na górę, a my robiliśmy kanapki.
ike przerwał krojenie ogórka i zaczął się we mnie wpatrywać.
- No co? – spytałam po dłuższej chwili.
- No nic.!! – powiedział przedrzeźniając mnie. – Ciekawe co oni tam na górze robią…
- Pewnie sprzątają… Nie, nie to niemożliwe – dodałam po chwili.
- Dobra ogórek pokrojony, pomidor też. Chleb… No też… - powiedział niepewnie patrząc na niekształtne kromki.
- Posmaruj je masłem, a ja wyciągnę szynkę i keczup.
- Alex nie lubi keczupu.
- No i dobrze, to Se nie nałoży.
- Sobie.! – jak zawsze poprawił mnie.
- Dobrze sobie… No smaruj te kanapki – dodałam.
- Już, już je smaruję. Spokojnie – powiedział i od razu się uśmiechnął, co spowodowało u mnie nagły wybuch śmiechu.
Zrobiliśmy „pyszne” kanapeczki i na początku zanieśliśmy Tom’ owi i Elisabett, a potem poszliśmy do mnie. Nie wyglądały najlepiej, ale przyjaciele udawali, że są pyszne…