niedziela, 27 listopada 2011

ROZDZIAŁ II

- To kto zaczyna kręcić? - spytała Viki, wreszcie dołączając się do rozmowy.
- Mogę ja - zgłosiła się Kate po czym wzięła butelkę do ręki i nią zakręciła. Wycelowała w Mike'a i Niko. Niko miał zadawać pytanie.
- Prawda czy wyzwanie? - spytał zgodne z zasadami gry.
- Jak ma być fajnie to wyzwanie!
- Hmm... - powiedział i popatrzyła się na mnie. Myślał. - Okej. Pocałuj Maddie w usta.
- No dobra. Maddie... - powiedział, a ja tylko prosiłam o to, żeby nie było tak źle. Zbliżył się i wtedy dodałam
- Śmierdzisz fajkami...
- Ty też - i dał mi buzi w usta. Jak zawsze Mike zgrywał cwaniaka. Nagle Lilly powiedziała.
- Tak krótko? To prawie nie był pocałunek.
- Co mam się z nią przelizać? - spytał wkurzony.
- No tak! - odpowiedziała mu.
- Hahaha - zaśmiał się - polecenie było pocałuj w usta, a nie przeliż się.
- No dobra, nie marudź tylko kręć - powiedział po chwili Alex. I chyba za to, że nakrzyczał na Niego musiał odpowiedzieć na pytanie zadane przez Kate.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie. Jak zawsze...
- No więc może znów wykorzystamy Maddie...
- Ahh... dzięki - powiedziałam z ironią
- No to zrób co chcesz, znaczy co chcesz, czyli pocałuj ją gdzie chcesz. - Axle zbliżył się, wziął moją rękę i ją lekko musnął. Nadeszła jego kolej kręcenie butelką. Wskazała Jake'a i Viki. Viki pytała. Jake wybrał niepewnie wyzwanie.
- Pocałuj Kate w policzek. – zrobił to, a ja się tylko ucieszyłam, że nareszcie znaleźli inną ofiarę do obcałowania…
         Graliśmy jeszcze parę godzin, kiedy spojrzałam na zegarek.
- Która? – spytał Jake jak zobaczył, że wyjmuję komórkę.
- 20.00. Muszę już powoli iść.
- Dobra to my też już pójdziemy – powiedziała Viki mając na myśli siebie, Niko i Lilly.
- Odprowadzimy was… - stwierdził ucieszony Alex.
         Kiedy doszliśmy do domu Lilly wszyscy się z nią pożegnali i skierowaliśmy się w stronę ulicy, na której mieszka Viki. Po chwili byliśmy już na miejscu. Viki przytuliła się do chłopaków i dała mi i Kate buzi w policzek, a z Niko się pocałowała. Wyglądają naprawdę ładnie ze sobą… - stwierdziła, ale nie chciałam mówić tego na głos, więc się tylko uśmiechnęłam…  Parę przecznic dalej mieszkał Niko. Żadna z nas nie miała odwagi podejść i się przytulić tak jak zawsze, ale Niko nie uznał tego jako coś złego i poprzytulał się do nas , a chłopakom przybił piątkę. Następnie skierowaliśmy się do mnie. Tuż pod moim płotem zaczęliśmy się żegnać. Uściskałam Alex’a, potem Jake’a i na końcu Mike’a.
- Niebyło tak źle… - szepnął Mike mi do ucha, kiedy go przytulałam. Uśmiechnęłam się tylko, a Kate, kiedy już odeszli, powiedziała
- Znowu się na Ciebie patrzył.
- Przestań – odpowiedziałam stukając ją w bok.
         Po wejściu do domu zobaczyłam Tom’a
- Idziesz gdzieś? – spytałam
- Do Elisabett. Będę po północy… zamówcie sobie pizzę.
- Tak wiem, wiem. Pamiętajcie o zabezpieczeniach. Hahah – powiedziałam śmiejąc się pod nosem.
- Cześć – zawołała jeszcze na koniec Kate. Kiedy mój brat już wyszedł zaczęłyśmy zastanawiać się jaką zamówić pizzę. Kiedy już wybrałyśmy, zadzwoniłam, a po 20 minutach roznosiciel przyszedł.
         Margarita była naprawdę dobra. Poszłyśmy na górę do mojego pokoju. Włączyłam komputer. Na gadu-gadu dostępny był Alex, Mike, Lilly i parę innych znajomych ze szkoły. Już po chwili Mike zaczął pisać.
Mike: Cześć. Wolna chata? ;D
Ja: No cześć, cześć. jeszcze wolna…
Mike: Jeszcze?
Ja: Po północy wróci Tom.
Mike: Haha! Będę za 15 min.
Ja: Yyy… Okej.! Zaprosić Alex’a?
Mike: No możesz ;d Widzimy się u Ciebie.
Ja: Okej, czekam… hahah
Mike zrobił się niedostępny. Zaczęłam pisać do Alex’a.
Ja: Cześć Alex.! ;D
Alex: Hej
Ja: Mam wolną chatę. Mike już do Mie idzie. Chcesz przyjść?
Alex: No mogę przyjść.
Ja: Za ile będziesz? ;d
Alex: Dla Ciebie i Kate za… Hmm… 10 minut
Ja: Super
I po chwili On też się wyłączył.
          Nic nam nie zostało do roboty jak czekanie na chłopaków. Włączyłam wierzę. Podłączyłam iPod’a i zaczęłam odtwarzać AC/DC. Po chwili milczenia jakoś zaczęłyśmy rozmowę, a już za chwilę zabrzmiał dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko na dół. Spojrzałam przez wizjer i wpuściłam do środka Alex’a. Zanim zdążył zdjąć buty, do drzwi zadzwonił Mike.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz